Bawili razem – nikt nie pomógł!

Sytuacja, która zostanie przetoczona w dzisiejszym materiale zawdzięczamy naszemu koledze, za co mu bardzo dziękujemy i jesteśmy bardzo wdzięczni. To co zostało niżej opisane to tragedia kierowcy, którego busik stoczył się z drogi na plażę. I nie chodzi tu nawet o samego busa a o koleżeństwo panów „kierowców” z firmy. Dlaczego tak postąpili?? Na to pytanie ciężko mi odpowiedzieć, wiem jednak jedno, że pośród nas – kierowców busów – są też, nie boję się użyć tego słowa – chamy. Niech to co się stało w Dunkierce, będzie kolejną przestrogą.

1408895389_op

W jeden z lipcowych popołudni, grupa kolegów z firmy „X” spotkała się na stacji Shell we Francji. Upał dawał się we znaki, dlatego też zaproponowano pojechać na plażę niedaleko “Raffinerie des Flandres” w Dunkierce. Jeden z kierowców „blaszki” postanowił, że pojadą autem i zostawią nieopodal plaży. Tak też się stało, pojazd został zaparkowany na stromej ale asfaltowej drodze. Dalej poszli pieszą, gdyż do morza mieli kilka kroków. Wszyscy bawią się w najlepsze ale czemu auto ma się nie bawić?! Ku oczom ekipy z jednej firmy ukazał się widok auta, które zaparkowało na bardzo wilgotnym piasku – przed wodą, gdzie utkwiło aż po silnik.

Pomagali wszyscy, ale nie koledzy z firmy…

W próbie wydobycia auta, brali udział plażowicze, niemieccy kierowcy tirów, którzy stali nieopodal na parkingu oraz turyści z „czarnego” lądu. Innego zdania byli jednak koledzy kompana, którzy postanowili wrócić do swoich aut. Jednak nie oni sami, bo jak się okazało później francuska policja także – po kilkukrotnym zgłaszaniu, nie tylko kierowcy ale także pomagającym mu plażowiczom – nie okazali zainteresowania. Po blisko 10 godzinach woda a raczej fale wynoszą auto na brzeg.

Od autora:
Klika lat temu jak zaczynałem jeździć, było nas mniej i uważam – takie jest moje zdanie – każdy każdemu pomagał. O ręce w górze nawet nie wspominam, bo to był standard. Teraz, każdy ma „fixa” nikt sie nie zatrzyma, nikt nikomu nie pomoże (co widać na załączonym wyżej obrazku). Co się stało od tych trzech, czy dwóch lat?! Wiele listów na skrzynkę mailową nie tylko redakcyjną ale i moją prywatną dociera, że tu cytat: „Kierowcy busów z międzynarodówki, nie integrują się z kierowcami z krajówki”. Chłopaki jeszcze raz pytam: Co się dzieje? Proponuję skończyć z opowieściami typu: – ja jechałem 3 dni bez minuty snu, czy ja zarabiam sześć tysięcy w trzy tygodnie, a zacząć ze sobą współpracować.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim!

Komentarze do artykułu

Komentarze