Ostatnio coraz to więcej poszukuje się kierowców busików. Ten przykład jednak jest nieco inny, choć kierowca się znalazł.
24 października br., kierowca pewnej firmy z woj. świętokrzyskiego ładuje się 5 paletami w Belgii do Niemiec. Dociera tam nazajutrz, gdzie w niedalekiej odległości od firmy spędza weekend na parkingu (stacji). W niedzielę (26.10 ok. 16.00) spedycja próbuje nawiązać z swoim kierowcą – Kamilem Z. (20l.) – kontakt, ten jednak nie odbiera telefonu i taka sytuacja trwa do poniedziałku.
Z braku dostarczenia towaru do firmy, pomimo, ze GPS wskazywał ok. 9km – nie zostaje on dostarczony. Firma zaniepokojona informuje policje, która po około godzinie znajduje się na miejscu wskazanym przez spedycje. I co się okazuje?!
Kierowca śpi, bo jak ustalili niemieccy śledczy „kierowca” podczas zatrzymania miał ponad 2 promile. Podczas czynności wyjaśniających wychodzi na jaw także, iż Kamil Z. pobrał i wydał mienie firmowe o wartości 1483,21zł. Kierowca staną przed sądem po powrocie do Polski. Za jego wyczyn przedstawiono mu zarzuty m.in.:
* kradzież mienia firmowego
* opóźnienie firmy wynikające z braku dostarczenia towaru na czas
i został pozbawiony wolności na 1 rok w zawieszeniu na 3 lata, spłatę 1483,21zł (długu) i zadość dla firmy w wysokości 5000zł oraz zadośćuczynienie w wysokości 2 500 euro firmie do której niedostarczony został towar.
A teraz kieruję pytanie: Sam pił?! Gdzie są koledzy parkingowi? Dwudziestoletni „kierowca” skończył swoją przygodę busiarską tak szybko jak ją zaczął. Brak doświadczenia i wiek, jak widać nie idą wraz z rozumem.
Informacja przekazana redakcji przez spedycję