Czy to koniec polskich przewoźników we Francji??

Potwierdziły się wczoraj nasze wcześniejsze doniesienia o kontrolach polskich przewoźników we Francji.

Francuzi mówią wprost, że ostre kontrole firm transportowych mają wyeliminować Polaków, którzy w tamtejszym rynku przewozów mają 25-proc. udział.

– powiedział w programie  #RZECZoPRAWIE Mateusza Rzemek – Bartosz Najman, prezes Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.

Rutynowe kontrole rozpoczęły się w sierpniu. Wtedy kontrolowano dokumenty o oddelegowaniu, umowy o pracę kierowców, czy przewoźnicy mają swojego przedstawiciela we Francji. Od dwóch tygodni kontrole są bardzo szczegółowe. Francuzi sprawdzają, czy kierowcom faktycznie wypłacane jest minimalne wynagrodzenie obowiązujące we Francji. Inspekcja pracy sprawdza listy płac, przelewy wynagrodzeń dla kierowców zatrudnionych przez polskich przewoźników. Francja nie podała dokładnych wytycznych, co wchodzi w skład minimalnego wynagrodzenia, a co nie. Według mnie zrobiła to celowo. Zamówiliśmy ekspertyzy prawne w renomowanych paryskich kancelariach, przeanalizowaliśmy dyrektywy unijne i orzecznictwo francuskie dotyczące wynagrodzenia minimalnego. Kluczową sprawą są składniki wynikające z podróży służbowej. Stwierdziliśmy, że ryczałt noclegowy w pełnej wysokości w całości zaliczamy do wynagrodzenia minimalnego, a diet w całości nie zaliczamy. (…) Polski sąd nakazuje zapłatę ryczałtu noclegowego pomimo tego, że kierowca śpi w pojeździe do tego przystosowanym. Ryczałt nie jest w tym przypadku zwrotem poniesionych przez kierowcę kosztów noclegu, lecz raczej rekompensatą za niedogodności przez spanie w kabinie. I dlatego można go wliczać w wynagrodzenie minimalne. (…) Francuskie służby zmieniają swoje interpretacje z dnia na dzień i dostosowują w zależności od tego, z jakiego kraju jest firma przewozowa. Jeden z naszych przewoźników jest obecnie szczegółowo kontrolowany we Francji. Inspektor pracy zadzwonił do jego pełnomocnika we Francji (bo polskie firmy muszą mieć tam swojego przedstawiciela) i nakazał mu natychmiastowe przesłanie listy płac, potwierdzenia przelewów – a wszystko przetłumaczone na jęz. francuski. Przy czym kontrolowana firma nie ma co oczekiwać jakiegoś protokołu kontroli, potwierdzenia, że się odbyła. Francuzi odpowiedzieli, że nic takiego nie wystawią, jeśli kontrola nie zakończy się karą. Czyli przewoźnik nie wie nawet, czy kontrola się zakończyła i co stwierdzili Francuzi. Nie wiadomo, czy spodziewać się kary.

W rozmowie na antenie telewizji Najman ocenia takie działania francuskich służb kontrolnych jako szkodzące tym polskim przewoźnikom, którzy nie opierają swojej działalności wyłącznie na francuskim rynku. Ale pozostałe firmy mogą sobie nie poradzić.

Tego się tam nawet nie ukrywa, że chodzi o wyeliminowanie Polaków, którzy w rynku przewozów we Francji mają 25-proc. udział. Sami Francuzi nie dadzą sobie jednak rady z transportem drogowym, bo nie mają tylu pojazdów i kierowców, ile potrzeba. W dalekiej perspektywie Francuzi zostaną zmuszeni do płacenia więcej za usługi przewozowe, co pozytywnie przełoży się na płace polskich kierowców. Ale na dziś sytuacja jest trudna, bo koszty przewoźników już poszły w górę, natomiast wynagrodzenia dla firm transportowych od francuskich firm – nie. Wielu polskich przewoźników może tego nie przetrwać. (…) W Niemczech jest lepiej o tyle, że tam obowiązuje konkretna procedura kontrolna, polskie firmy wiedzą, czego się spodziewać. Jednak wkrótce podobnych przepisów i kłopotów , jak we Francji, można spodziewać we Włoszech i w krajach Beneluksu.

Cała rozmowa jest dostępna na stronach serwisu internetowego „Rzeczypospolitej” serdecznie zapraszamy do zapoznania się z całą rozmową.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim!

Komentarze do artykułu

Komentarze

O Mateusz Urbaniak 201 artykułów
Redaktor portalu.

9 Komentarze

  1. Czy kierowcy którzy jężdzą na działalnosci też to obowiązuje? Bo słyszałem prawdopodobnie też muszą mieć przedstawiciela i muszą prowadzić ewidencje czasu pracy

    • Witam serdecznie,
      Każdy przedsiębiorca jest zobowiązany do prowadzenia ewidencji czasu pracy jak i nałożone przez Francuzów przepisy o tzw. przedstawicielu. Podczas kontroli we Francji można mieć poważne problemy i wysokie mandaty. Koszt przedstawiciela to około 50 euro miesięcznie on także powinien przygotować specjalne dokumenty w języku Francuskim dotyczące ewidencji czasu pracy.

      Kary za brak to od 2000 do 50000 euro!

  2. Dziwne wcześniej była mowa ze płaca minimalna nie dotyczy osób na działalności z własnymi samochodami widać ze nie mogą sie zdecydowac

  3. kierowcy sa wykorzystywani czesto jezdza po 30h za marne grosze. wkoncu moze dzieki fracuzom zaczna nam placic utciwe pieniadze.

    • Pawel = masz poniekad racje. Zarobek na poziomie 3.5-5tyś to gratka mimo wyżeczeń pozostawania poza domem 3-4 tyg ale jest z nimi pewien problem: duża cześć w wiekszości firm jest bardzo uznaniowa, na zasadzie zaufania do szefa że nie zrobi w jajo.
      Umowa francuska w sprawie pensji mimo iż realnie nie jest wogóle uwzledniana w rozliczeniach z pracownikiem, uważam że łamie podstawy funkcjonowania unii europejskiej – jako swobodnej wymiany towarów i usług, dla mnie jest pewnym gwarantem że szef nie zrobi mnie w konia. Ponieważ w razie czego te 60-100h we francji podczas 3-4tyg wyjazdu, raptem 100h jeżdzenia tam przelotem jest warte brutto prawie 1000E to praktycznie tyle co wypłata. Nie wiem jak dochodzić roszczeń z tego tytułu, teoretycznie jednak jest całe 3 lata na to by sie z szefem procesować gdyby zrobił w konia. Gdyby jeździć rok uzbiera sie spora sumka.. Teoretycznie bo nie wiem jak to w praktyce jest.

Komentowanie jest wyłączone.