Dwóch busiarzy zginęło pod Magdeburgiem

Ein zerstörter Lastwagen steht am 17.10.2016 auf der Autobahn 2 bei Bornstedt (Sachsen-Anhalt). Nach dem Unfall mit einem Gefahrguttransporter auf der Autobahn 2 nahe Magdeburg sind an einem Stauende zwei Insassen eines Lastwagens tödlich verunglückt. Wie die Polizei mitteilte, hatte der 64-jährige LKW-Fahrer die Situation zu spät erkannt und war mit seinem Fahrzeug auf einen haltenden Sattelzug aufgefahren. Foto: Foto: Matthias Strauß/dpa (zu dpa «Zwei Tote an Stauende nach Unfall mit Gefahrguttransporter auf A2» vom 18.10.2016) +++(c) dpa - Bildfunk+++

A2 okazała się ostatnim przystankiem dla dwóch kierowców Unii Europejskiej.

Takie wydarzenia to także dla nas pracujących w redakcji powrót do kolejnych rozmyślań. Dzisiaj w nocy między 65 a 64 zjazdem doszło do tragicznego wypadku w którym uczestniczyli nasi koledzy a także bliski znajomy i kolega z pracy naszego redaktora. Odwrócenie uwagi to najprawdopodobniej przyczyna najechania Polskiego busika w tył 40 tonowego potwora. Na wielu forach internetowych wiele komentarzy, komentarzy które mają na celu wydać wyrok na kierowców. Chciałbym zapytać po co? Zginęli pozostawiając rodziny, znajomych czy przyjaciół. Zginęli bo robili to co kochali.

To nie jedyna dzisiejszej nocy akcja ratunkowa dotyczącą naszych kierowców. Także w Niemczech na A61 doszło do kolejnego najechania busa na tył ciężarówki. Tu jednak skończyło się na wizycie w szpitalu oraz na zatrzymaniu prawa jazdy na okres 3 miesięcy i mandatu w wysokości 1600 euro za przeładowanie przez kierowcę auta do 3,5 tony.

Tak większość z Was teraz stwierdzi iż to nie kierowca odpowiadał za przeładowanie auta tylko – spedytor. Nic mylnego. To Ty DROGI KIEROWCO odpowiadasz za załadunek i rozładunek towaru, to także Ty podczas wypadku, kolizji drogowej odpowiadasz za spowodowanie w/w sytuacji. Zastanów się zanim załadujesz ponad DMC!

Uważajcie na siebie!

 

źródło zdjęcia: spiegel.de

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim!

Komentarze do artykułu

Komentarze

O Mateusz Urbaniak 201 artykułów
Redaktor portalu.

4 Komentarze

  1. Nie wiem jakiej solidarności trzeba żeby kierowcy odmówili załadunku ponad DMC, rotacja kierowców w firmach jest dosyć spora, jak nie zgodzisz się na załadunek to znajdą 2 innych na Twoje miejsce co pojedzie z wszystkim(prawie)…tak przynajmniej wygląda sytuacja z mojego punktu widzenia. Rozwiązania upatrywałbym w zwiększeniu kar za przeładowanie, ale nie dla kierowcy który w sumie jest tylko trybikiem, tylko dla spedycji zlecającej + przewoźnika, może spowodowałoby to że załadowanie 2t na pace busika 10ep z windą przestało by być opłacalne, tylko pytanie czy wtedy poleciały by 2/3 busy czy solówka?

    • Smutne to, nie tak dawno miałem dyspute na temat dmc
      1) auta są rejestrowane bez zabudowy, ładowność plandeki przeważnie ok 1,2t w papierach kiedy realnie wynosi ona ok 750kg!
      2) spedycje po kłótniach spuszcza z tonu, i tak się podkładajac ładujemy te 1,2t bo tak masz w papierach…
      3) na fr na załadunku spotkałem Ukraińca, kolega ja ładuje i 2,5t, maszyna da radę, a i szef się cieszy… Poliak z firmy nie chcial gruzic to szef mnie posłał, mnie to nieważne… Byleby dziengi byli i ch. j stojał..
      To tak na szybko, ale jak kolega Adam napisał… Jak sami nie postawimy na swoim, to za nas nikt tego nie zrobi!

  2. Ktos tu wyraźnie ma fobie na punkcie przeladowan busow. Na zdjęciu wyraźnie widać ze samochod był bez ladunku. To pokrywa się z moim spostrzeżeniami ze na pusto ludzie jada brawurowo, a przeciazonym bardziej uważnie bo zdaja sobie sprawę z tego ze samochod jest gorzej sterowalny.

  3. Przeładowanie: autko którym jeździłem Renault Master 150 2.3dci paka 2m wysokości (nie maxi) ma w dowodzie wbite ~2200kg dopuszczalna ładowność 1280kg kilkukrotnie ważyłem sie podczas wjazdu na prom oraz w firmach miałem ok 50kg gadżetów(pusta paleta, pół zbiornika, prowiant, woda w zbiorniku) towar o deklarowanej wadze 300kg okazało 2720kg, na prom miałem 200kg pokazało 2650kg z czego wynika że ładowność wynosi ok 1-1.1t realnie należy uznać 1t nie zaś mityczne 750kg o których można usłyszeć na uniwersytecie parkingowym.
    Owszem jak ktoś ma wersje maxi, albo winde realnie zabierze te 600-700kg. Fakt jednak że spedycja non stop przekracza realne limity byle sie trzymać tego co w dowodzie lub nawet przekracza – mi kazali jechać super dochodowym zleceniem z włoch przez austrie do niemiec.. landówkami!~? Czaicie? Ostatecznie wybrałem autostrady + tunel płatny za swoje po na podjazdach bym utknał. Wiozłem też 1280kg do polski niefortunnie ułożone na prawym boku, wysoki towar.. Nie wiem czy kariere bede kontynuował bo poza przeładowaniem problemem nagminnym spedycji jest kompletne ignorowanie jakichkolwiek przepisów czasu pracy kierowcy, ale nie tylko przepisów zdrowego rozsadku.

    Dziadtrans: 6-8 rozładunek, 9 jak sie wbijesz na parking coś zjesz do 12-13 „odoczynek” w oczekiwaniu na sms z załadunkiem. 13-14 jazda na załadunek ok 50-150km do 15-16, czasami załadunek o 11 po czym kolejny do 18 stoisz w okolicy. Później jazda od 350 do 700km ale nagminnie miałem jeździć od 900 do 1100km jeśli trafił sie dobry komplet frachtów. Tego nie idzie wyrobić landówkami krócej niż do 2-4 w nocy co innego gdyby jeździć w dzień.. Wyjazd 1200km np. do UK można zrealizować by sie rozładować ok 12 kolejnego dnia jedynie dzieki różnicy czasu.

    Bywa z czasem pracy lepiej pod warunkiem: dobrego frachtu, czyli zazwyczaj przeładowania. Kierowcy z którymi rozmawiałem zdziwili sie że mam doładunki że czekam, że jeźdze głównie w nocy bez snu bez jakichkolwiek norm dobowego odpoczynku.. nawet czasu żeby sie wyszczać. Ale dla nich norma to przeładowanie. Szczerze to podoba mi sie ta praca, ale mam inny fach w reku jak podliczyłem że 24h na dobe pracujesz to wychodzi stawka poniżej minimalnej..
    Niech waża, niech kontroluja niech firmy znikaja błagam tylko ludzi którzy tworzą przepisy – nie karajcie za to kierowców aż tak. Bo przy rotacji nawet jak ktoś nie boi sie o znalezienie innej pracy czy nawet podobnej w innej firmie.. odmowa podejmowania ładunku, odmowa czegokolwiek – nawet jeśli jest w interesie firmy = opierdol od szefa że masz sie słuchać spedytora i basta…

    Zamiast na drogach wystarczyło by wpadać do firm i sprawdzać dokumenty przewozowe, jest tam wszystko na wyciagniecie, z datami ze wszystkim.. waga, daty, odległości można łatwo obliczyć czy kierowca miał szanse dotrzeć zgodnie z przepisami czy nie. Wtedy kierowca spałby spokojnie bo nie było by dziatransów na drogach.. Fakt że trzeba sie szanować ale.. jak ktoś zaczyna trudno wiedzieć jak jest zanim sie pojedzie najcześciej problemy wynikaja w trakcie wtedy trudno sie postawić.

Komentowanie jest wyłączone.