Jakoś czasami udaje się dogadać władzom UE z krajami członkowskimi nawet na rozsądnych warunkach. Jak wiemy Niemcy zamierzali wprowadzić opłaty za dotąd dla małych bezpłatne autostrady. Unia zareagowała nie tyle na fakty ich wprowadzenia co na rozróżnianie kierowców swoich czyli niemieckich od użytkowników autostrad z pozostałych państw. Opłaty będą rozsądne… choć wiadomo, że jak coś było za darmo to każde Euro boli.
Co więc nas czeka i to prawdopodobnie już z końcem 2017 roku? Najtańsza winieta to 2,5 euro za 10 dni dla aut z silnikami Euro6. Prawdopodobnie więcej zapłacą Ci ze starszymi autami i dużymi silnikami. Stawki są jeszcze negocjowane. Taniej wyjdą dwumiesięczne, które kosztować mają od 7 do 40 euro. Ceny rocznych mają być podobno ustalane indywidualnie.
Co ciekawe niemieckie media bardzo krytykują wprowadzenie winiet. Nie dlatego, że uważają je za niepotrzebne, ale pierwsze szacunkowe obliczenia wskazują, że dużą część przychodów pochłonie biurokracja zw. z winietami. Czyli ich obsługa, druk, dystrybucja. W czasach gdy każdy ma smartfona a Unia chce znieść opłaty za roaming danych drukowanie naklejek to cofanie się w czasie… a, że czas to pieniądz busiarze wiedzą najlepiej.
Ile zapłacimy? Wszystko będzie zależało od wielkości silnika oraz spełnianych przez niego norm emisji spalin. Dla przykładu, użytkownik samochodu zgodnego z normami emisji Euro 6 zapłaci za 10-dniową winietę 2,50 euro. W przypadku pojazdów starszych lub z większymi silnikami będzie to od 4 do 20 euro. Bardziej opłacalna będzie jednak winieta dwumiesięczna, kosztująca 7, 11, 14, 30 lub 40 euro, w zależności od pojazdu. Co zaś z winietami rocznymi? W tym przypadku konkretnych stawek się nie podaje, jako że będą one wyliczane indywidualnie dla każdego pojazdu. Niemniej można się spodziewać, że najwyższa możliwa kwota będzie oscylowała wokół 130 euro. Właśnie taką kwotę przewidywały bowiem wcześniejsze projekty.
