W jaki sposób zostałem potraktowany przez policje – Prośba o pomoc

Witam, dnia wczorajszego zostałem pobity przez pracownikow firmy DACHSER w Hamburg. Obecnie jestem w szpitalu na obserwacji, chciałem przedstawic swoja historie zdazenia oraz w jaki sposob zostalem potraktowany przez policje,sluzby ochrony firmy DACHSER, konsulat Polski.
Jestem kierowca w ruchu miedzynarodowym autem do dopuszczalnej ladownosci 3,5t. 19 marca okolo godziny 18 dostalem zlecenie pobrania ladunku z messe hamburg (centrum kongresowe) skonczyly sie tam targi firm. Z pobranym ladunkiem udalem sie do DACHSER Hamburg przy Wilhelm-Iwan-Ring 21. Okolo godziny 21 podjezdzajac pod wskazana rampe rozladunkowa przygotowalem sie do rozladunku. Magazynier rozladowujacy w pospiechu moje auto uszkodzil winde rozladunkowa wiezdzajac na nia wozkiem widlowym wbrew moim zalecenia. Zawiadomilem po zajsciu osoby przebywajace w biurze w nadziei wyjasnieniu sytuacji jesli bym tego nie zrobil moja firma musiala by pokryc straty za uszkodzona winde lekkomyslnego magazyniera. Jednak po 2 godzinach rozmow odeslali mnie z kwitkiem, agent ubezpieczeniowy ma wolne. Poproszono mnie bym zjawil sie nastepnegoo dnia gdy pojawi sie kierownictwo. Wychodzac wowczas nie wiedzialem jaki zajdzie przebieg wydarzen.
20 marca okolo godziny 8 rano udalem sie na brame glowna LKW (przeznaczona dla pojazdow transportowych) Tam pracownik ochrony poinformowal mnie ze w tej chwili mnie nie wpusci bo kierownictwo sie nie zjawilo, przekazal mi uprzejmnie bym zaczekal jeszcze 30min i zjawil sie ponownie. Bylo tak raz drugi, trzeci, wkoncu dali mi do zrozumienia ze Oni wcale nie maja zamiaru mnie wpuscic. Okolo godziny 10 podjechalem pod wjazd i stanolem przed szlabanem wjazdu. Poprosilem pracownika ochrony by mnie wpuscil i dal zalatwic sprawe zwiazane z uszkodzeniem windy. Ochroniaz gniewnie zagrozil ze zadzwoni po policje. Zgodzilem sie myslac ze przyjada i stroze prawa rozumiac sytuacje ulatwia mi dostep do kierownictwa. Zamiast policji przyjechaly dwa samochody ktore zatrzymaly sie za mna nie majac drogi wyjazdu czy jakiegokolwiek przejazdu.
Widzac co sie dzieje chwicilem za telefon i sam wykrecilem 112 i lamanym jezykiem angielskim wyjasnilem swoja lokalizacje. Po zgloszeniu wyszedlem z mojego auta i zaczelem robic zdjecia samochoda ktore zajechaly mnie z tylu. Widzac to facet z czarnego VW Transportera wziol z auta kajdanki i szedl w moja strone wygrazajac ze pozaluje za to co robie. Widzac to zaczelem uciekac w strone parkingu z ciezarowkami tak by inni kierowcy widzieli co sie dzieje. Dorwali mnie wywrucili na ziemie, bylo ich 3 a 2 z nich mnie bilo i kopalo. Bedac na ziemi kopany zauwazlem miejsce ucieczki i przeturlalem sie pod naczepe ciezarowki stojacej na parkingu. Inni kierowcy tam byli i nie pomogli choc prosilem i krzyczalem o pomoc. W oddali pojawily sie niebieskie migajace swiatla to nadjedzala policja po ktora zadzwonilem. Chcialem wyjsc biec w ich stronne oprychy zaslaniajac mnie robily wszystko by policja mnie nie dostrzegla. Zabrali mi telefon i chcac go zniszczyc rzucajac o ziemie. Gdy kierowca ciezarowki sie zlitowal odpalil silnik i przestawil o 3 metry tak by ulatwic policjantom zauwazenie mnie. Bylem caly potargany i poobdzierany. Policja porobila zdjecia porozmawiala i puscila sprawcow i nie mam pojecia na jakiej podstawie. Powiedzieli ze moge juz jechac do domu. Ale ja sie daliej balem, akcja jak z filmu, a policja nic nie robi? pojada i dorwa mnie znowu. Tak wtedy myslalem. Checialem jechac na posterunek z nimi, zlozyc zeznania. Mowiac to policjantowi Odpowiedyial: Ale po co?
-no jak to po co pobito mnie i zastraszano boje sie o moje bezpieczenstwo i chce by Ci sprawcy ktorych pokazuje palcem zostali ukarani. Po 10min ublagajac ich zgodzili sie bym pojechal za nimi na posterunek. Zegnajac sie przyjaznie ze sprawcami policjanci z usmiechem wsiedli do radiowozu. na posterunku policji przy Ludwig-Rosenberg-ring 57 w Hamburgu myslalem ze podejda do sprawy powaznie. Chcialem tlumacza poniewaz nie rozumie jezyka niemieckiego. Nikt nie chce z policjantow ze mna rozmawiac. Nie ma tlumacza polskiego i podsuwaja mi jakies dokumenty do podpisania. Nie podpisywalem nic, nie wiedzialem co to jest. Nie widzac wspolpracy policji na posterunku. Dzwonilem do konsulatu w hamburgu. Bezskutecznie. Nikt nie odbieral. Gralem na zwloke powiedzialem ze z konsulatu juz ktos jedzie. Niestety nikt nie jechal w dodatku to Oni sie tam dodzwonili i dowiedzieli ze nikt nie przyjedzie, a nasi rodacy nikomu nie pomagaja w trudnych sytuacjach. Rozmawialem z Pania z konsulatu przez telefon policji. Wkoncu Oni sie dodzwonili a ja nie. Dostalem jedynie liste tlumaczy polskich (kosztownych). Pani Konsul jednak przydala sie i poinformowala mnie ze mam prawo zapoznac sie z raportem sporzadzonym przez policje i zrobic kopie. Dobre i to skoro nie mam nic a niemieckiego nie rozumie. Jednak policja odmowila i powiedzieli ze nie mam takiego prawa. Jestem poszkodowany ale tylko w moich oczach. Z karteczka z nr sprawy ktora dostalem jeszcze na parkingu udalem sie do szpitala, skad pisze. Chcialbym to naglosnic i dostac pomoc w ukaraniu sprawcow. Bo sam i z moimi kompetencjami jestem bezradny. Dziekuje tym co to przeczytali. Z powazaniem Piotrek

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim!

Komentarze do artykułu

Komentarze