Winiety w Niemczech. Chcą, ale nie mogą.

Niestety na początku roku, jak zwykle, słyszymy coś o Niemczech np. MILOG. W tym roku głośno jest za sprawą „wprowadzenia” winiet dla aut osobowych i dostawczych do 7,5 tony. Mimo, iż mamy już drugą połowę stycznia br. oficjalny komunikat ze strony władz nie pojawił się, a prasa pytana o datę wprowadzenia ewentualnych opłat drogowych na terenie Republiki Federalnej Niemiec jest prostu zbywana. Jednoznaczną odpowiedź do Berlina wysyła za to Bruksela!

To już raczej pewne w tym roku, a być może nawet przez kilka najbliższych lat, że wielu z nas, którzy prowadzą firmy transportowe może odpocząć od kolejnych „myślowych” niemieckich rozporządzeń. Eurourzędnicy z Brukseli czekali, aż Niemcy przegłosują ustawę o mycie i wprowadzą ją w życie oponując za datą wprowadzenia na 1 stycznia 2016r.

– Bruksela oficjalnie uznała, że pomysł, by wprowadzić opłaty dla wszystkich, a jednocześnie obniżyć Niemcom podatek i tak dyskryminuje obywateli innych krajów UE. Dlatego wszczęła przeciwko Niemcom postępowanie – czytamy w komunikacie prasowym KE.

Niestety Niemcy swoje opłaty mogą mieć uzasadnione, gdyż z tamtejszych statystyk wynika, że co najmniej 6 tys. mostów wymaga tam nie tyle remontu, ile w zasadzie budowy od nowa z uwagi na ich fatalny stan techniczny. Ministerstwo w tym roku przeznaczyło na naprawy miliard euro, a ta kwota wystarczy jedynie na 78 mostów. Co więcej, w bogatej Badenii-Wirtembergii 27 proc. dróg krajowych jest w bardzo złym stanie, a 20 proc. – w złym.

Niemcy więc prędzej czy później nie będą mieli wyboru – by remontować i unowocześniać drogi każą zapłacić kierowcom samochodów osobowych za ich użytkowanie. Ważne jednak, by przepisy były uczciwe i dotyczyły wszystkich.

Redakcja.

Ps. Przepraszamy za zamieszanie wprowadzone wcześniejszymi informacjami. Jak widać temat był „gorący” do ostatniej chwili.

 

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim!

Komentarze do artykułu

Komentarze