Poznajemy dostawczaki sprzed lat cz. 2

WP_20160128_006 (2)

Postanowiliśmy uruchomić nowy cykl wpisów pt. „Poznajemy dostawczaki sprzed lat”. Co jakiś czas będziemy Wam prezentować najciekawsze samochody dostawcze z przeszłości, często już kompletnie zapomniane. Powody takiego stanu są dosyć oczywiste – samochody użytkowe tak teraz, jak i przed latami były eksploatowane do granic możliwości i bardzo mała liczba dostawczaków z lat 60., czy 70. dotrwała do obecnych czasów. Stąd też ten typ aut zabytkowych na zlotach jest dla mnie zawsze bardzo interesujący.

Dziś bohaterem zostanie Škoda 1203. Škoda jest w naszym kraju powszechnie kojarzona raczej z autami osobowymi. Bardziej obeznane osoby wspomną autobusy – Škody 706 RTO (Rámový Trambusový Osobní), znane z naszych ulic w postaci licencyjnego Jelcza tzw. „Ogórka”. Tymczasem Škoda produkowała też dostawczaki, oparte o bardzo wiekową platformę Škody 1202. Podobnie jak w 1202 silnik znajduje się z przodu pojazdu, a napęd jest przenoszony na tylne koła. Z innej Škody produkowanej równolegle – osobowej 1000MB – zapożyczono wiele detali m.in. charakterystyczne tylne klosze lamp. Początkowo czeskiego busika napędzał silnik o pojemności 1221 ccm i mocy 47 KM, później większy – 1433 o zawrotnej mocy 57 KM.

WP_20160128_009 (2) WP_20160128_005 (3) () WP_20160128_007 (2) WP_20160128_008 (2)

Produkcja modelu wystartowała w 1968 roku i oficjalnie była kontynuowana aż do 1999 roku! Po drodze była jeszcze zmiana nazwy. Škoda w późniejszym okresie nie za bardzo chciała się przyznawać do już tak wiekowego „bolidu” i od 1993 roku busik występował wyłącznie pod nazwą TAZ 1500. Ale to nie koniec historii tego sympatycznego auta. Podobnie jak ma to miejsce na przykład z naszym Lublinem jest to tzw. „żywy trup”. Kilka miesięcy po zakończeniu produkcji urządzenia do produkcji samochodu kupiła czeska firma Ocelot Auto, która w mieście Žacléř rozpoczęła na indywidualne zamówienia produkcję samochodu pod nazwą Ocelot 1500. Pod marką Škoda we Vrchlabí w latach 1968–1981 wytworzono 69 727 egzemplarzy tego samochodu.

Auto nigdy nie było zbyt często spotykane na naszym rynku z racji, że mieliśmy własne, konkurencyjne konstrukcje – a mianowicie Nysę i Żuka. Tym większe szczęście miałem spotykając to auto tydzień temu zaparkowane na jednej z wrocławskich uliczek. Co ciekawe auto znajdowało się w zaskakująco dobrym stanie.

Materiał powstał przy współpracy z blogiem „Szrociaki”

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim!

Komentarze do artykułu

Komentarze