Postanowiliśmy uruchomić nowy cykl wpisów pt. „Poznajemy dostawczaki sprzed lat”. Co jakiś czas Wam będziemy prezentować najciekawsze samochody dostawcze z przeszłości, często już kompletnie zapomniane. Powody takiego stanu są dosyć oczywiste – samochody użytkowe tak teraz, jak i przed latami były eksploatowane do granic możliwości i bardzo mała liczba dostawczaków z lat 60., czy 70. dotrwała do obecnych czasów. Stąd też ten typ aut zabytkowych na zlotach jest dla mnie zawsze bardzo interesujący.
Dziś kilka słów o busie, który zapewne jest znany większości z Was – Mercedes-Benz T1. Dzięki swojej solidności, a co za tym idzie długowieczności są jeszcze dosyć często widywane na ulicach. Poza tym ich produkcja zakończyła się w połowie lat 90., a konkretnie to w 1995 roku, kiedy to „Kaczka” – bo tak jest powszechnie nazwany ten model – została zastąpiona przez pierwszą generację Sprintera.
Produkcję rozpoczęto w 1977 roku, stąd też to auto nosi w sobie konstrukcyjne geny Mercedesa z jego najlepszych lat. Oficjalnie auto występuje pod kilkoma nazwami, oprócz T1 funkcjonuje też jako TN lub Bremer Transporter – od miejsca początkowej produkcji busa.
Oznaczenia poszczególnych wersji T1 są bardzo logiczne, ale ich wyjaśnienie zajęłoby masę miejsca i połowa z Was by mi usnęła. Powiem tylko, że cyfra na początku oznacza masę całkowitą i tak „2” to masa całkowita 2,55 tony lub 2,8, „3” to masa całkowita 3,2 tony lub 3,5 kg, a „4” to masa całkowita 4,6 tony. Ostatnia cyfra oznaczała moc silnika. Dodatkowo litera D na końcu mówiła nam z jaką wersją silnikową mamy do czynienia. Przykładowo 409D to auto o masie 4,6 tony i dieslowskim silnikiem 3.0 o mocy 90KM. Była też wersja elektryczna – 307 E.
Zdecydowana większość sprzedawanych egzemplarzy miało pod maską silnik diesla. Stąd też dziś benzynowa „Kaczka” to spora rzadkość.
Ciekawy jest też „epizod hinduski”. W 1987 roku rozpoczęto licencyjną produkcję T1 w Indiach pod nazwą Tempo Traveller. Po dziś dzień jest to tam bardzo często spotykany bus.
W ciągu aż 18 lat produkcji sprzedano prawie milion egzemplarzy (około 970.000 sztuk).
Materiał powstał przy współpracy z blogiem „Szrociaki”, na którym znajdziecie m.in. gigantyczną ilość zdjęć starych samochodów zarówno z naszego kraju, jak i z wielu innych państw.