Busy – zagrożenie dla Niemiec?

Co jakiś czas słychać o mniej czy bardziej przyjaznych akcjach, a właściwie próbach akcji skierowanych przeciwko busiarzom z tzw. Europy Wschodniej, w Europie Zachodniej. Okazuje się, że „porawdziwym” zachodnim przedsiębiorcom nie przeszkadza, że zabawki, elektronika czy nawet coraz więcej aut pochodzi nie ze starej Europy, ale z dalekiego wschodu czy fabryk w Polsce, Słowacji czy na Węgrzech. Mały napis z tyłu produktu „Made in gdzieś tam” nie rzuca się tak w oczy jak PL, SK, czy BL na tablicy Busa. Nie dziwi więc kolejny artykuł przeciw małemu transportowi. Artykuł, którym zainteresował nas Filip z 40ton.net  jest. na stronie actie-in-de-transport.org należącej organizacji o tej samej nazwie. Próbuje bronić interesów lokalnych firm transportowych przed wg nich nieuczciwą konkurencją ze wschodu Europy.

Mają na to już gotowe pomysły (poniżej moje komentarze, nawet nie złośliwe ;-)) – czekam też na wasze:

1. Zarobkowy przewóz powinien zostać objęty czasem pracy i iść w parze z koniecznością zamontowania cyfrowego tachografu, także w przypadku samochodów dostawczych, a nawet i osobowych.

„No tak. Idźmy na całość. Czemu nie tacho w rikszy rowerowej. Tam się dopiero człowiek męczy”

2. Wykonywanie zarobkowych przewozów każdego rodzaju samochodu powinno wiązać się z wydawaniem licencji.

„Każda licencja to tak naprawdę podatek. Ciekawe czy jak się zapytać czy chcą podniesienia podatków to powiedzą tak?”

3. Przewozy ekspresowe, wykonywane samochodami dostawczymi, powinny być szczególnie dokładnie sprawdzane pod względem nadużyć w kabotażu.

” Bez komentarza”

aidt germany o polskich busach

4. Giełdy ładunków oraz firmy spedycyjne powinny zostać skontrolowane pod względem organizowanych przy ich pomocy nadużyć, dotyczących właśnie chociażby kabotażu.

” Jak niemiecka spedycja rano pisze, że ładunek NTD i nikt nie weźmie, to popołudniu już odda każdemu…”

5. Pojazdy wykonujące większość swoich tras na terenie Niemiec powinny płacić niemiecki podatek drogowy, wprost proporcjonalny do swojej obecności w Niemczech.

„Nie wiem jak w Niemczech, ale słyszałem, że w Polsce podatek drogowy wcale tak wprost z drogami związany nie jest. Poza tym auta do 3,5 tony go w Polsce nie płacą.  Kolejny pomysł na przepychanki w ramach Uni”.

Zresztą wg AidT generalnie nie o taką Unię im chodziło. Tylko o jaką? To chyba jednak pytanie do polityków. Co więcej Unia ma teraz jak wszyscy wiemy inny problem i chyba, na „nieszczęście” AidT nikt ich „problemem” się nie zajmie.

bułgaskie międzynarodówki

Zresztą wzorem naszych polityków zaproponujmy „Starej Europie” referendum z odpowiednio zadanym pytaniem:

– Czy chcecie wzrostu podatków i kosztów każdej dostawy przesyłki do domu?

Wg mnie wynik przewidzieć łatwo.

 

Pełny tekst artykułu TUTAJ – Prowizorka na kółkach

Jak ktoś nie zna niemieckiego polecam translator google- da się przeczytać. Warto.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim!

Komentarze do artykułu

Komentarze

3 Komentarze

  1. Ja się zgadzam jak najbardziej z punktem 2:
    2. Wykonywanie zarobkowych przewozów każdego rodzaju samochodu powinno wiązać się z wydawaniem licencji.

    Na chwilę obecną można kupić auto na dowód osobisty i zacząć się zajmować transportem. W Holandii transport towarów jest objęty licencja przy ładowności pojazdu powyżej 500kg. I to miałoby sens.

    Konieczność wpłacania gwarancji oraz opłata licencyjna wykluczyłaby przedsiębiorców, którzy nie mają zaplecza finansowego, czyli nie powinni się nawet brać za transport. Nie będzie wiochy jeżdżącej starymi syfami, zostaną wiarygodni przewoźnicy, którzy zajmą się ekspresem.

    A te ciężkie ładunki, które teraz są brane na busy przez firmy, które operują na pograniczu bankructwa wrócą na ciężki transport i wszystko wróci do normy.

    Bułgaria nie jest dla nas zagrożeniem, ale zgodzę się z opinią że takie rozwiązanie powinno być jednolite w całej UE.

  2. Nie dziwię się Niemcom i uważam, że mają rację. Europa zachodnia przeżywa obecnie prawdziwy najazd busów ze wschodu i odbiera im zwyczajnie miejsca pracy, szczególnie lokalnym firmą.
    Polacy mają zniszczony własny rynek i teraz psują go na zachodzie jeżdżąc za śmieszne stawki. Niemiec nie jest w stanie z nimi konkurować, gdyż pracownikowi musi zapłaci 8.5 euro/h, a polaczek lata tam za 120 PLN dniówki czyli 24h pracy bo tak dniówka wygląda na busach.

    Tachografy już dawno powinny być wprowadzone na te samochody bo są maszynami śmierci gdzie kierowa ma jechać a nie spać. Jest to przewóz zarobkowy więc uważam, że firma powinna posiadać także licencję a kierowca odpowiednie badania psychotechniczne, nie wspomnę o Kwalifikacji Wstępnej.

    Jak by to wprowadzili sprawa busów została by pozamiatana.

    • A ja się dziwię Niemcom a w szczególności niemieckim firmom spedycyjnym że handlują ładunkami z Polakami. Fuj jakie, to musi być obrzydliwe uczucie nie dać zarobić własnemu krajanowi, tylko polaczkowi, czechowi, rumunowi… Tylko czemu oni dają nam zarobić? Cholera jakoś pojąć nie mogę.

Komentowanie jest wyłączone.