Kierowca złożył wniosek do sądu przeciw pracodawcy…

Mamy przełom w Polskim prawie sądowniczym. W dniu wczorajszym pierwszy raz na wokandę wniesiono sprawę przeciwko pracodawcy – za, tu cytat:

Obciążenia kierowcy, które nie mają wpływu na czas, miejsce oraz dostawę danego towaru a są niezgodne z Konstytucją RP. (…)  Obciążenie kierowcy za stłuczoną lampę, złapanie „laczka” jest niezgodne z Polskim prawem.

images

Tak jak wspomniałem wcześniej jest to poniekąd przełom iż kierowca postanowił się postawić pracodawcy. Obecnie panuje pośród kierowców przekonanie iż pracodawca potrąca nam za wszelkie uszczerbki lub uszkodzenia auta. Niestety nic mylnego – każde auto ma AC z którego może pokryć koszty. Pobieranie lub nazywając też rzeczy po imieniu ściąganie z kierowcy lub z jego wynagrodzenia są prawnie zabronione pomimo że prawo tego nie precyzuje.

Kolejnym krokiem milowym może być także w tej sprawie zapłata za tzw.  „kilometrówkę”. Kierowca krajowy i międzynarodowy musi mieć opłacaną  podstawę wyższą niż najniższa krajowa  w dodatku delegację i spanie w kabinie.

Ta sprawa może być przełomem w Polskim Transporcie Drogowym – dzisiaj sąd odroczył o cztery tygodnie postępowanie gdyż oskarżony pracodawca nie mógł i nie miał przy sobie wymaganych dokumentów oraz sąd nakazał by w firmie przeprowadzono kontrolę finansów oraz zatrudnienia tamtejszych pracowników – kierowców.

Za miesiąc kolejne spotkanie na wokandzie – czy kierowca otrzyma zwrot kosztów potraconych przez pracodawcę i będzie to przełom, lawina kolejnych spraw. Już dzisiaj wiemy, że jest to nowość.

Będziemy informować na bieżąco o postępie w tej sprawie.

W artykule na dobro prowadzonego postępowania nie podano gdzie toczy się postępowanie cywilno – karne z powództwa  kierowcy międzynarodowego firmie z wieloletnim doświadczeniem w branży transportowej. Kolejny termin posiedzenia wyznaczono na drugi tydzień grudnia br., ma on zostać podany dokładniej po wynikach kontroli w firmie. 

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim!

Komentarze do artykułu

Komentarze

O Mateusz Urbaniak 201 artykułów
Redaktor portalu.

4 Komentarze

  1. czyli według was moralne i etyczne jest by kierowca pracownik bezkarnie uszkadzal auto?
    Nawet jeśli można te uszkodzenia pokryc z AC przecież ma to wpływ na wysokość składki w roku następnym.

    Uwazam za gleboko niesprawiedliwe podejście neomarkistoswskie które za każdym razem każe widzieć w kierowcy- pracowniku ofiare bezwglednego pracodawcy. Oboje sa takimi samymi ludzmi i oboje mogą być tak samo dobrzy jak i zli, ale w zyciu bym nie pomyslal żeby nie szanować powierzonego mi mienia.

  2. Panie kierowco, a co jak strzeli opona i urwie elementy karoserii? Za odpryski na szybie, masce czy za masę bitumiczną na błotnikach też mam płacić? Niedoczekanie pracodawcy… To są zdarzenia, które nie wynikają z zaniedbania powierzonego sprzętu, a są następstwem eksploatacyjnym, z którym pracodawca ma obowiązek się liczyć… Jak pracodawcę boli o to dupa to zawsze auto może stać i błyszczeć pod firmą… Sprawa ma się inaczej jak uszkodzę pojazd podczas manewrowania albo jak urwę klamkę.

    • PAnie Rafale, najpierw mnie pan krytykuje potem na końcu ze mna się zgadza. Swiadczy to tylko o tym ze zupełnie nie zrozumial Pan sensu mojej wypowiedzi. Odnosilem się bowiem wprost do tresci artykulu a tam pisze – Obciążenie kierowcy za stłuczoną lampę, złapanie „laczka” jest niezgodne z Polskim prawem.
      Otoz w całej mojej karierze nie spotkałem się ze stłuczeniem lampy z przyczyn innych niż z winy kierowcy, co do drugiej kwestii „laczka” to nie wiem oco chodzi. Dodam do tego inna bulwersujaca kwestie podnoszona przez autora tekstu – każde auto ma AC z którego może pokryć koszty – czyli przyzowlenie na bezkarne obchodzenie się ze sprzętem, no bo przecież jest AC!!!
      Nie można uprzewilowac jednego człowieka względem drugiego tylko ze względu na jego pozycje w firmie, to będzie rodzic patalogie.

  3. Panie kierowco nie krytykuję tylko pokazuję gdzie jest problem. Zasadniczo zgadzam się z Panem co do niszczenia sprzętu „bo jest AC” – to jest niedopuszczalne i to trzeba likwidować. Natomiast, boli mnie fakt, że pracodawcy często nie rozróżniają umyślnego uszkodzenia samochodu od np. uszkodzenia szyby na skutek uderzenia jakiegoś kamyka… Jakiś czas temu na koleinach pękła mi opona w pandzie van w wyniku czego została uszkodzona felga i spotkały mnie za to nieprzyjemności ze strony „taty”…

Komentowanie jest wyłączone.