Przyznam, że nie spodziewałem się takiego zagrania ze strony Forda. Jak już chyba powszechnie wiadomo Ken Block w swojej popisowej jeździe bokiem od dobrych kilku lat używa samochodów marki Ford. Zazwyczaj jest to jego nadworna 600-konna Fiesta, przygotowana przez brytyjską firmę M-Sport, choć był też Mustang. Zakładałem, że dział marketingu tej marki prędzej, czy później wykorzysta ten fakt – w końcu Ken Block jest bardzo popularny, a jego filmiki regularnie zbierają na YouTube po kilkadziesiąt milionów wyświetleń. Ale żeby wykorzystać to do promocji samochodu dostawczego… Z drugiej strony człon „Custom” w nazwie Forda Transita Custom do czegoś zobowiązuje. No i nie ma co ukrywać – dzięki temu mam o czym pisać:D
Jak sama nazwa wskazuje, jest to samochód za którego przygotowanie odpowiadał Ken Block, czyli – dla przypomnienia – człowiek, który po prostu zjadł zęby na jeździe w poślizgu i przeróżnych szaleństwach za kierownicą. Teraz Ken Block użyczył swojego nazwiska dla limitowanej serii Fordów Transitów Custom, przygotowywanych przez M-Sport, czyli stajnie, która przegotowuje mu Fiestę.
Ford Transit Custom Ken Block Limited Edition wyróżnia się tylko wyglądem wzbogaconym o kilka typowo sportowych dodatków. M-Sport przygotowało między innymi felgi firmy OZ, zewnętrzne ospojlerowanie, a także czarny lakier połączony z charakterystyczną okleiną plastikowych elementów. Nie brakuje też tabliczki znamionowej z numerem, potwierdzającej oryginalność pojazdu. Spory niedosyt można natomiast odczuwać z jednego powodu – w przeciwieństwie do większego modelu Transit – Transit Custom dostępny jest wyłącznie z przednim napędem. Oj nie będzie to dobrze latać bokiem. Choć na śniegu zawsze można się pobawić:)