Dzisiaj postanowiliśmy porozmawiać z kierowcą z tzw. „krajówki”, pracującego od ponad dwóch lat na trasach Polski.
Redakcja: Witaj, dlaczego zdecydowałeś się zrezygnować z Europy na korzyść jazdy busem po Polsce.
Mariusz: Witam wszystkich Czytelników, moja decyzja była uwarunkowana częstszymi spotkaniami z rodziną oraz wydawało mi się, że będzie tu na terenie Polski lżejsza praca.
Redakcja: Wydawało się? Co chcesz przez to powiedzieć?
Mariusz: Praca na kraju jest znacznie wymagająca. Faktem jest, że ciągi komunikacyjne w Polsce są budowane ale do dróg – sieci dróg – jaką mamy w Europie wiele nam jeszcze brakuje. Czas przejazdu 800 km po Polsce to czasami 15 – 18 godzin. W dodatku w Europie ładujesz tzw. „docelówkę” tu wygląda tak. Ładujesz Gdańsk, lecisz do Tczewa a później jeszcze w Chojnicach schodzi Ci do 13 a później jeszcze 700 km do Zakopanego, Nowego Sącza i Rzeszowa…
Redakcja: Myślę, że Olo sie nie obrazi jeśli powiem „Szczecin – Zakopane w dwie godziny”. Chcesz powiedzieć, że brakuje Wam czasu na odpoczynek?
Mariusz: Niestety tak. W większości firm na kraju pracodawcy oferują pracę od poniedziałku do piątku płacąc w granicach 3500 zł – 3600 zł ale wyjeżdżając w poniedziałek czas na sen mamy dopiero we wtorek o ile wszystko idzie zgodnie z planem.
Redakcja: Co znaczy według Ciebie „zgodnie z planem”?
Mariusz: Chodzi tu o to, że zazwyczaj ładujemy towar popołudniu w piątek po czym udajemy się do domu. W poniedziałek wyjeżdżamy około 1 – 2 w nocy aby w firmie być na rano. Następnie rozładowujemy kolejno 1., 2., 3., miejsca i później ładujemy i oczywiście jedziemy je zrzucić. Wszystko wygląda super ale wiemy jak w transporcie jest. Korki, brak towaru albo jeszcze nie gotowy. No cóż nie zawsze wszystko jest tak jak książka pisze.
Redakcja: W takim razie ile średnio w ciągu tygodnia pracujesz?
Mariusz: Około 90 może 100 godzin.
Redakcja:Poczekaj – powoli. W ciagu pieciu dni pracujesz około 90 godzin?! Zatem 30 godzin odpoczywasz? Wychodzi około 5 godzin dziennie na jedzenie, mycie, spanie?
Mariusz: To nie jest też tak jak każdy myśli, że śpimy codziennie po 5 godzin. Czasami jest tak, że spisz godzinę może dwie a czasami i 8. Niestety nikt na to nie zwraca uwagi tak jak nie zwraca się uwagi na moich czy też Waszych kolegów na Europie. Potrafią zrobić trasę 2000 kilometrów w 30 godzin na tzw. „strzała”. Wszyscy się bronią, szczególnie nasi szefowie ale GPS-y skrywają wiele tajemnic.
Redakcja: Powiedz mi tak szczerze – chciałbyś aby wprowadzono tacho także na busy?
Mariusz: Tak, chciałbym ale sam wiesz, że jest to niemożliwe szczególnie jeśli chodzi o samochodówkę czy też tzw „dostawy terminowe”. Transport to niewdzięczna i ciężka robota. Musisz ja kochać, bo inaczej nie dasz sobie rady. Sam wiesz, bo jeździłeś dłużej aniżeli i wcześniej zaczynałeś niż ja.
Redakcja: Wracając jeszcze do zapłaty za jazdę, prace. Liczę tak tutaj, że pracując 90 h po 13.50zł/h (to najniższa stawka godzinowa) to w miesiącu winieneś otrzymać 4860 pln!
Mariusz: Niestety tak nie jest. Nieodymanie to 3500/3600. Znam firmy które jeszcze są na poziomie – 3000 zł albo i niżej. Słyszałem ostatnio od znajomego, że chłopaki pracujący od poniedziałku do poniedziałku zarabiają na kraju właśnie 3500 zł. (śmiech)
Redakcja: Od nowego roku – 2018 r. płaca minimalna idzie o 100 zł do góry i wyniesie 2100 zł brutto, czyli ok. 1530 zł do ręki (netto) a stawka godzinowa wspomniane 13.50 zł. Moje pytanie czy słyszałeś lub wiesz ile wzrośnie Twoja pensja?
Mariusz: Nie, niestety nie. Powiem wprost w transporcie sami sobie mówiąc łagodnie – „upieprzamy” – ceny. Jeśli ja idę do Szefa i mówię mu, że chciałbym podwyżkę to ten mi mówi ale Kowalski jeździ za stówę mniej. I co wtedy?! Sam wiesz, że mało jest firm gdzie płacą za naszą pracę tak jak tu wyliczyłeś. Pewnie moglibyśmy wyliczyć sami na palcach jednej ręki. Stwierdzenie „transport się nie opłaca” jest śmieszne dla naszych pracodawców, bo nie dla kierowców. Szczególnie nie dla tych, którzy stracili życie.
Redakcja: Powiedz mi jeszcze jak oceniasz sytuację na Europie?
Mariusz: Pewnie jak większość, którzy powoli szukają innych miejsc pracy. Kierowca to tak jak kiedyś pisaliście tutaj bardzo pięknie – MIKOŁAJ. Mikołaj, który ryzykuje rozstanie z rodziną, zdrowie i życie. Znamy pewnie obaj kilku naszych kolegów, którzy odeszli w tym roku. Odeszli albo zginęli tragicznie na obczyźnie czy to w kraju za marne 210 – 240 zł dniówki ale są też osoby, które zaczęły trasy w tym roku i jeżdżą za 180-200 zł. Oprócz tego cała sytuacja z emigracją – to co się dzieje w prawie transportowym w Francji, Niemczech, Włoszech. Europa się kończy.
Redakcja: Dzięki wielkie za rozmowę i cóż mogę życzyć na ten nadchodzący nowy rok – tyle powrotów co wyjazdów i samych gumowych przeszkód.
Mariusz: Nie dziękuje… Oczywiście chciałbym zaapelować do swoich kolegów przez Was.
Zacznijcie szanować swoją pracę, zacznijmy normalnie zarabiać jak przystało! Transport to MY kierowcy a nie nasi spedytorzy, szefowie czy jakaś spedycja!