Szczęśliwie jakoś nie zetknąłem się z CANARD i może dlatego nie polubiłem ich na FB. Jaśniej… podobno nie mniej stresujące od rozwodu (jak zbadali amerykańscy psychologowie) jest zatrzymanie za przekroczenie prędkości. Ponieważ Unia dała trochę kasy za pilnowanie dozwolonej prędkości wziął się oprócz Policji i Straży Miejskiej GiTD. W sumie to każdemu się to już gdzieś obiło o uszy, oczy, portfel, ale jaka to jest skala dotarło do mnie dopiero w ten weekend i to podwójnie.
Czytając jeden z tygodników trafiłem na reklamę CANARD’u. Czyli Centralnego Systemu Automatycznego Nadzoru nad Ruchem. Tzn nad nami kierowcami ;-). Już ta reklama uświadomiła mi jak często będę miął okazję jeżdżąc po Polsce się z Kanarkiem (radary są żółte więc pasuje), z Kanarkiem spotkać. Otóż do końca roku będzie to 400 fotoradarów stacjonarnych, 20 urządzeń rejestrujących przejazd na czerwonym świetle, 29 mobilnych urządzeń rejestrujących (czyli tajniackich aut) oraz 29 urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości. Okazuje się, że reklama to za mało. Z ciekawości wszedłem na facebook.com/Bezbiecznienadrogach. Tu się dopiero zaskoczyłem. Jakby był dziś w W-wie to posłuchałbym na koszt Kanarka zespołu Piersi (niestety bez Pawła) no i mógł się przejechać autem z Tomkiem Kucharem.
Owszem. To fajnie, że urzędnicy wychodzą do ludzi i pozwalają się oswoić z motocyklem ITD i np. Mobilną Stacją Kontroli. W sumie to takie oswajanie może wyjść tylko na dobre i Inspektor ITD okaże się partnerem na drodze eliminującym piratów i złomki z naszych dróg? Na razie i fotoradary i piknik mamy za kasę z Uni. Robotę też mamy dzięki temu, że jesteśmy w Uni więc narzekać nie będziemy.
Ps. Podobno polubienie strony Kanarka na FB nie daje zniżki na mandaty :-(, ale są konkursy.. 🙂
Powyżej aktualna mapa punktów kontrolnych ze strony canard.gitd.gov.pl