Stawka minimalna, a zatrzymywania Polskich busów w Niemczech

Jedni mówią, że od 15 stycznia br, a drudzy zaś do końca stycznia. Niestety Niemieckie służby, aż tyle nie czekały…

Rozpoczęły się pierwsze kontrole Busów dotyczące płacy minimalnej i prowadzenia książek czasu pracy kierowcy. Jeszcze miesiąc temu śmiało wypowiadałem się w różnych forach, że podczas wielu kontroli na terytorium Niemiec ani razu nie miałem sprawdzanej książki czasu pracy kierowcy. Sprawa wymknęła się z pod kontroli wczoraj…

Choć towar nie był ładowny u naszych sąsiadów – a w Anglii i docelowo miał trafić do Włoszech – BAG postanowił inaczej. Około godziny 10.00 w okolicach Stuttgartu (droga numer 8) zostaję zatrzymany – z drogi – do kontroli. Znając język niemiecki, nie mając dotychczas problemów, pewnie i bez potrzebnych napięć, przygotowywałem dokumenty. Niestety, dotychczasowe „papiery” okazały się niewystarczające. Dlaczego?! Nie posiadałem tzw. kontrollbuch-a za co na dobry początek została nałożona kwota 120 Euro. Winy kierowca. To jeszcze nie koniec. Policjant, który przeprowadzał kontrole (dodam, że pomimo auto wg. CMR było przeważone ok 300 kg) poprosił o okazanie umowy. Wiedząc a raczej słysząc, że u naszych sąsiadów obowiązuje stawka 8,5 euro za godzinę, udałem „głupiego” wykonując tym samym telefon do firmy.

Zostałem wraz z busikiem ściągnięty na tzw. „hofa” a potem na parking strzeżony, bo według kontrolującego moja praca nie jest opłacana po stawce jaka obowiązuje na całym terytorium Niemiec. Niestety nie pomogły telefony moje ani firmy do ambasady: „Obecnie przebywa Pan na terytorium Republiki Federalnej Niemiec i obowiązują Pana wszystkie przepisy wg. kraju w jakim się Pan znajduje. „ – taka informacja została przekazana z ambasady RP w Niemczech.

Bus i ja wypoczywamy z towarem, który miał być na rano (środa, 14.01.2014 r.) już w Italii, trwają rozmowy z ambasadą, prawnikami z firmy oraz tutejszą Policją. Jak na razie mija 14 godzin i nikt nie wie co będzie dalej. Dodam, że zapłacony został mandat 120 Euro za książkę a firma otrzymała karę, której nie przyjąłem w wysokości 5 000 Euro jako upomnienie.

Zatem koledzy warto zastanowić się, czy spedycja w której jeździmy jest w stanie pokrywać takie mandaty a ponoć, jak się okazało po okresie „karencji” mają być (karty -dodaje red.) jeszcze wyższe. Oczywiście dzisiaj przepracowałem 10 h ( w tym 6 jazdy) i więcej nie mogę (uśmiech kierowcy – dodaje red.).

Rozmowa z kierowcą odbyła się we wtorek (13.01) i nie jest to żart primaaprilisowy. Redakcja jest w stałym kontakcie z kierowcą i o dalszych skutkach tej sprawy będziemy informowali na bieżąco.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim!

Komentarze do artykułu

Komentarze