Postanowiliśmy uruchomić nowy cykl wpisów pt. „Poznajemy dostawczaki sprzed lat”. Co jakiś czas będziemy Wam prezentować najciekawsze samochody dostawcze z przeszłości, często już kompletnie zapomniane. Powody takiego stanu są dosyć oczywiste – samochody użytkowe tak teraz, jak i przed latami były eksploatowane do granic możliwości i bardzo mała liczba dostawczaków z lat 60., czy 70. dotrwała do obecnych czasów. Stąd też ten typ aut zabytkowych na zlotach jest dla mnie zawsze bardzo interesujący.
Dziś przedstawimy pierwszego Forda Transita, ale ku waszemu zaskoczeniu – nie znanego większości z nas tzw. „Świniaka” produkowanego głownie w Wielkiej Brytanii, ale naprawdę pierwszego Transita jeszcze pod nazwą Ford Taunus Transit (od 1961 roku), a wcześniej Ford FK 1000 / FK 1250. Auto znane u nas jako Transit I, funkcjonuje w Niemczech jako Transit II. Produkowano je w Kolonii w latach 1953-1965, a w Portugalii w latach 1964-1966.
FK 1000 miał silnik o pojemności 1.3 (R4) i ładowność 1000 kg, a wprowadzona w 1955 roku wersja FK 1250 o ładowności 1250 kg posiadała większy silnik o pojemności 1,5 litra i mocy 55 KM. W drugiej połowie 1963 roku na rynku była dostępna również wersja o ładowności 1500 kg – nazywała się Taunus Transit 1500, a pod spodem siedział sobie 1,7-litrowy silnik z osobowego Taunusa 17M o mocy 60 KM. Koncepcja konstrukcyjna auta to samonośne nadwozie i silnik umieszczony pod kabiną kierowcy napędzający tylne koła. Stosowano tylko benzynowe jednostki napędowe.
Koncepcja pojazdu przyniosła mu spory sukces, nawet w porównaniu z VW Transporterem. Ford był busem większym, a przede wszystkim charakteryzującym się płaską przestrzenią ładunkową o pojemności 5 metrów sześciennych. Drzwi boczne pozwalają na ładunek euro palety. Wszystko to sprawiło, że FK 1000/FK 1250 był szczególnie popularny wśród straży pożarnej i ratownictwa; zwłaszcza w porównaniu do vana VW był używany tutaj znacznie częściej i pozostawał w użyciu przez dziesięciolecia. Do jego zalet należało również korzystne zużycie paliwa, które wynosiło około 9,7 l/100 km przy prędkości 80 km / h. Wadą na pewno był dosyć słaby komfort jazdy, zarówno w sensie zawieszenia, jak i hałasu silnika – ówczesny Transporter był pod tym względem lepszy.
W Polsce jest zapewne zaledwie kilka egzemplarzy tego modelu, a ja osobiście znam tylko dwa. Zdjęcie jednego z nich zarejestrowanego na tzw. „żółtym szyldzie” załączam poniżej.
Kilka sztuk udało mi się wypatrzeć w Szwecji, ale były one dosyć mocno zmęczone życiem i mało z nich zostało – z jednego wyrastało nawet drzewo:)
Materiał powstał przy współpracy z blogiem „Szrociaki”, na którym znajdziecie m.in. gigantyczną ilość zdjęć starych samochodów zarówno z naszego kraju, jak i z wielu innych państw.